No nic...Dalej!
Rozdział 2
Drugi dzień
w szkole. Neliner pożegnała się z ciocią i wysiadła z lśniącej w tym przeklętym
słońcu ,limuzyny. Wystawiła jedną nogę na zewnątrz tak by stanąć w kojącym
cieniu drzew. Ciocia pomachała zza szyby i pojechała na kolejną galę nagród.
Mieć ciotkę – gwiazdę kina to jest jednak coś. Weszłam do budynku szkoły.
Zmieniło się tam. Było o wiele ciemniej. Sale podpisane były między innymi
jako: broń, zbroja, tarcze, koszary, tor przeszkód itp.
-Kto to
przyszedł?- zza rogu wyłoniła się wysoka, smukła postać.
Jego ciemne
włosy opadały na oko, które świeciło krwawym światłem. Kropelka krwi, na jego
matowych ustach spadła na ziemię, przypominając
Neliner że od paru dni nie jadła ludzkiej krwi.
-Curdelis,
ciołku, czego chcesz?
-Niczego…-oblizał
usta, przez co Neli coraz bardziej miała ochotę go ukatrupić.- Ktoś tu chyba
dawno nie jadł ludzkiej krwi, co?
Popatrzyła
na niego zażenowana.
-Nasz aniołek
jest w podłym humorku, czyż nie?- zapytał znowu
W
dziewczynie gotował się gniew jak zupa w garnku. Kiedy wampir znowu oblizał
ostentacyjnie usta, rzuciła się na niego z kłami.
Jednak za
nim, zdążyła mu cokolwiek zrobić przerwał im prof. Disciplinares.
-Kochani, oszczędzajcie
siły.- mówiąc to rozdzielił ich, pogroził palcem i odszedł.
Neliner, nie
miała ochotę na dalszą walkę, więc tylko warknęła:
-Wojna ze
mną? Gratuluję odwagi . Współczuję głupoty.
Przez drzwi
wejściowe weszła Diana i Felix.
-Heja!-
przywitali się.
-Sprzeczałaś
się z kimś?-bardziej stwierdziła niż zapytała Dina.
-Z Lucjuszem
Curdelis- em.- odparł Felix.
-A ty skąd…-
chciała zapytać Diana, ale w porę się opamiętała.- Acha, no tak…
Felix
mrugnął do niej i zwrócił się do Neliner.
-Nie martw
się. Takim kimś, nawet nie warto zaprzątać sobie głowy.
Neli
pokiwała głową.
-Gdzie jest
Kamil i Eryk?
-Zdaje się
że gdzieś ich widziałam.
-Uwaga,
uwaga!- głos pani Kamili z sekretariatu wypełnił całą szkołę.- Dyrektor
magister Ewelina Purpura, wzywa do siebie pięciu członków klanu Bracia Cienia.
Klan Gargulec dziś przejmuje straż i patrol szkoły. Klan Sokoli Wzrok dziś ma
zajęci na torze treningowym….
Sekretarka
przez kolejne 10min wymieniała zajęcia klanów, ale przyjaciele jej już nie
słuchali. Neliner przedzierała się przez tłumy uczniów, a za nią Felix i Diana.
Dziewczyna wzrokiem szukała wysokiej sylwetki Edwarda.
-Edward!-
zawołała do krótko ściętego chłopaka, przewyższającego ją o prawie dwie głowy.-
Połącz się telepatycznie z Lucy i Młodym. Mają przyjść przed drzwi Purpury.
Migiem!
Chłopak
zamknął oczy i zaczął coś szeptać pod nosem. W końcu, spojrzał na Neliner z
miną „gotowe”.
-I jeszcze
powiedz Erykowi i Kamilowi, że mają trzy dni na zrobienie broni, idealnych do
naszych potrzeb.- to mówiąc ponownie zanurzyła się w tłumie przepełniającym
granatowy hol.