środa, 17 lipca 2013

Nowy, strachliwy i... ważny

Dalej... Ech nie lubie tej gatki dyrektorki w tej mojej "powieści" co ostatnio wstawiłam...
Jest taka dziwna... i szczera...i trochę mało przerażająca...bez tajemnicy... Muszę to poprawić ;)




Wszystkie klany rzucił się do nowych uczniów. A właściwie do nowej trójki uczniów, wypychając małego chłopca po za boisko. Jedynie klan Neliner stał nadal w miejscu.

-Neli, musimy tam iść zająć najlepszego. – zauważyła Diana.

Dziewczyna uśmiechnęła się chytrze i wskazała na małego chłopca stojącego samotnie na trawie.

-Nie musimy.

Zostawiła zdziwionych kolegów i podeszła do malca. Miał piękne, przenikliwie zielone oczy. Mnóstwo piegów i jasnobrązowe włosy do szyi.

-Siema.- przywitała się Neli.          

Chłopiec nie miał śmiałości spojrzeć jej w oczy więc tylko mrukną cicho:

-Hej.

-Wiesz- zaczęła powoli Neliner-  chciałbyś dołączyć  do mojego klanu?

Chłopiec kopnął kamień leżący obok jego nogi i westchnął:

-Wiedział że jakiś najgorszy klan i tak mnie weźmie…

-Najgorszy?- zapytała uśmiechnięta Neli.

Chłopiec uniósł głowę tak by patrzeć jaj prosto w oczy. Kiedy zorientował się kto do niego mówi złapał się za serce, opadł na kolana i zaczął ją przepraszać.

-Ej!- przywódczyni byłą trochę zdziwiona.- Wstawaj!

-Przepraszam- szeptał mały.- nie zauważyłem że to ty.  Ty chcesz mnie w swoim klanie?

-Tak.

-Życie jednak nie jest takie złe!- mruknął chłopiec.

-Życie jest piękne, mały… Wystarczy tylko w nie uwierzyć.-powiedziała-A jak się nazywasz?

-Mat-t-eusz-zająknął się.

-Hmm- zadumała się na chwilę.- Mateusz brzmi nieco zbyt poważnie. Więc będziesz po prostu…Matthew lub  młody… Mów mi Neli.

-Matthew?-zdziwił się.

-To po angielsku Mateusz.

Czym prędzej przyprowadziła go do klany który stał zupełnie sam na środku boiska. Pokazała kciuk do góry dla swoich i nie czekając na nich poprowadziła chłopca do ogromnego kamienia.

-Witaj więc w moich szeregach. Od dziś jesteś jednym z Braci Cienia.

-Wow!- zapiszczał radośnie.-Macie jakąś bazę, jak tamte klany w tych budkach.

Neli uśmiechnęła się szeroko.

-Tak… Tylko że my jesteśmy o wiele sprytniejsi, dlatego naszą bazą jest- położyła dłoń na kamień, na co ten zaczął się rozgrzewać do czerwoności.-całe podziemie szkoły.

-Hasło!- odezwał się czysty melodyczny dźwięk z kamienia.

-Znajdź ukojenie w cieniu.

-Cień jest twoim mrocznym druhem.- odparł na to głos.

Kamień rozłożył się na dwie części ukazując długi korytarz, a w nim miliony drzwi.

-Co to?

-Chodzi ci o hasło i odzew czy ten korytarz?- zapytał Neliner. –Jeżeli o hasło i odzew, lepiej go zapamiętaj, a jeżeli o korytarz… Opowiem ci trochę o zasadach klanów.

Zeszli kamiennymi schodkami na dół. Wszędzie panowała ciemność. Oni widzieli wszystko, ale dla lepszego efektu wampirzyca zapaliła pochodnię. Szli tak może trzy minuty. Wszędzie mijali kamienne drzwi z łacińskimi nazwami. Za Neliner i nowym członkiem podążał cicho klan- Braci Cienia.
Doszli do okrągłego pomieszczenia o średnicy dziesięciu metrów. Na środku stały trzy kanapy tworzące razem półkole.  Przed fotelami stał duży marmurowy kominek, nad którym wisiał szyld głoszący „Moje życie, moja sprawa, jest ryzyko, jest ZABAWA!!!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz